Fakt, że w rzeczywistości wygląda to lepiej ze względu na większą gamę cieni, aparat (zwykły niestety) zżera te delikatniejsze cienie, zwiększyłam trochę ostrość, bo lekko rozmazane zdj. mi wychodzą... ale i tak jestem zła...
Tak czy siak to nie jest portret, którego oczekiwałam, zawiodłam się na sobie, tak bardzo chciałam, żeby akurat ten mi wyszedł bardzo dobrze, no cóż, tragedii może nie ale brakuje sporo...
Poniżej prawdziwy, świetny Dean...
i jedno w trakcie realizacji